Osiemdziesiąta rocznica zbrodni katyńskiej
Corocznie w naszej szkole upamiętnialiśmy zamordowanych w 1940 roku z rozkazu Józefa Stalina polskich oficerów i urzędników państwowych poprzez akademię przygotowywaną przez młodzież pod kierunkiem nauczycieli. W sytuacji epidemii jest to niemożliwe. I właśnie dlatego napisałyśmy poniższy tekst, o którego przeczytanie prosimy wszystkich odwiedzających stronę internetową ZST-G i naszego facebooka. Pragniemy przypomnieć tamto potworne i wstrząsające wydarzenie i oddać hołd ofiarom.
Jadwiga Sabak, Anna Szostak
Jesień 1939 roku była dla Polski i Polaków wyjątkowo tragiczna – naszą Ojczyznę zaatakowało dwu agresorów – Niemcy i Związek Sowiecki. Najeźdźcy dokonali podziału ziem polskich zgodnie z zawartym pomiędzy nimi 28 IX 1939 roku „traktatem o granicach i przyjaźni”. Rosjanie zajęli tereny na wschód od Pisy, Narwi, Bugu i Sanu. Po stronie radzieckiej znalazło się połowę ziem II RP.
Sowieci rozpoczęli masowe aresztowania, deportacje i wywózki ludności polskiej. Aresztowania dotyczyły szczególnie oficerów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, pracowników policji, kolei państwowych, leśników, działaczy politycznych, nauczycieli, księży, ludzi kultury. Kierowano ich do więzień, obozów jenieckich i łagrów. Armia Czerwona internowała 230 tysięcy żołnierzy i oficerów polskich. Oficerów umieszczono głównie w 3 obozach: w Ostaszkowie, Starobielsku, Kozielsku, i „słuch o nich zaginął”. Polskie władze emigracyjne poszukiwały zaginionych w latach 1941 – 1942, a nie mogąc znaleźć żadnego śladu kierowały wraz z generałem Władysławem Andersem pytanie do Moskwy – gdzie znajdują się polscy oficerowie w liczbie około 20 tysięcy? Odpowiedzi były wymijające i wykrętne – pewnie uciekli, wyjechali, są w niemieckiej niewoli. Tragiczna prawda wyszła na jaw właśnie za sprawą Niemców, którzy wiosną 1943 roku donieśli o odkryciu masowych grobów oficerów polskich w lasku katyńskim koło Smoleńska i oskarżyli sowieckie NKWD o dokonanie zbrodni. Kreml kłamliwie odpowiedział, że oficerowie ci – polscy jeńcy zatrudnieni przy robotach na Białorusi wpadli w niemieckie ręce w lecie 1941 roku i zostali zamordowani przez hitlerowców. Prawdę przekazywali Niemcy, ale chcieli ją wykorzystać dla dokonania wyłomu w koalicji antyhitlerowskiej. Na Zachodzie zdawano sobie sprawę ,że mordu dokonali Rosjanie, ale władze USA i Anglii cynicznie przyjmowały kłamstwa Stalina i przemilczały prawdę o sprawstwie zbrodni bo potrzebowały sowieckiego „mięsa armatniego” do walki z Niemcami. Polski rząd emigracyjny znalazł się w trudnej sytuacji. Stalin mając nieme przyzwolenie koalicjantów wszczął propagandowy atak na władze RP na uchodźstwie i doprowadził do zerwania stosunków polsko – radzieckich. Odrażająca przewrotność i cynizm władz sowieckich wyraziła się nie tylko w wyparciu się tej bestialskiej i ohydnej zbrodni dokonanej na bezbronnych jeńcach, ale i w tym, że do zerwania stosunków dyplomatycznych z polskim rządem jej właśnie użyto. Historyk Wojciech Roszkowski (Andrzej Albert) napisał: „… zamordowani przez NKWD , posłużyli stronie radzieckiej do uśmiercenia stosunków pomiędzy rządami obu państw” i do wykreowania dyplomatycznego pretekstu dla tworzenia nowych komunistycznych i prosowieckich władz dla Polski bez zgody i akceptacji narodu polskiego.
Ponad 20 tysięcy oficerów polskich Stalin i Beria uznali za element wrogi względem ZSRR i niereformowalny. A zatem musieli zginąć. Pierwsze groby odkryto w Katyniu, dlatego zbrodnię na nich dokonaną nazywamy katyńską, ale to nie jedyne a jedno z miejsc kaźni. Kolejne to Miednoje, Bykownia, okolice Charkowa.
Ponad 20 tysięcy to liczba, a za tą liczbą kryją się jednostkowe ludzkie dramaty i tragedie. Jest ich o wiele więcej niż te 20 tysięcy – wszak to ból, cierpienie fizyczne i psychiczne nie tylko tych co zginęli, ale i ich rodzin. Matek, które płakały i w niepewności czekały na synów, jeszcze nieświadome ich śmierci, żon tęskniących za mężami, dzieci wyglądających powrotu ojców. Dziś – w czasie epidemii, gdy niepokoimy się o swoich bliskich, chyba bardziej potrafimy zrozumieć ich lęki, emocje, ich niepewność i ich nadzieje. Przecież każdy człowiek myśli o przyszłości, marzy, ma nadzieję na lepsze jutro. Nadzieje i marzenia pomordowanych umarły i zostały pogrzebane wraz z nimi. Śmierci nie towarzyszyli bliscy lecz oprawcy. Tylko las katyński szumiał dla nich pieśń żałobną.
Od mordu katyńskiego upłynęło 80 lat, 10 lat od katastrofy smoleńskiej. Ci, którzy lecieli uczcić ofiary zbrodni i oddać im hołd – zginęli. O nich również nie możemy zapomnieć. Cześć ich pamięci!